Zarejestruj się u nas lub też zaloguj, jeśli posiadasz już konto. 
Forum Radosna Twórczość Strona Główna

By Ad NEW! 10.10.2006 r.

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Radosna Twórczość Strona Główna -> Jednoczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
A-Adeleida
Członek Władzy Absolutnej



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7

PostWysłany: Śro 13:10, 07 Cze 2006 Temat postu: By Ad NEW! 10.10.2006 r.

Oklepane? Cóż. Dobrze. Ale prawdziwe.
Moje wczoraj? Proszę, czytajcie.
Z dedykacją dla Shady.

A, jeszcze jedno: jeśli chcesz pisać mi, jak to nie lubisz pesymistów - nie czytaj. Proste?



Wieczna, nieustanna walka. Z samą sobą. Słuchanie deszczu i twórczości jakiejś jednosezonowej gwiazdy. Upatulona kołdrą siedzę z puszką herbaty mrożonej w ręce i huśtam się, niczym dziecko z chorobą sierocą. Czekam, na głupie słowo, na telefon, na jakikolwiek ruch. Świadczący o tym, że jeszcze mnie kocha.

A potem?

Potem piosenka dobiega końca. W odtwarzaczu kolejna osoba smęci o swojej niespełnionej miłości i nadziei. O marzeniach. Ale po co? Czemu mi to robicie? Przecież ja chcę tylko odpocząć... Patrzę się ciągle w jeden punkt, myśli kłębią się w głowie. Już dwa kłębki. Daleko jeszcze?

Wiem, co teraz zrobisz...

Tak, pójdę do łazienki. Zamknę szczelnie drzwi i poszukam jej. Ostrej, jak zwykle, ale jednocześnie pełnej miłości. Przecież daje ukojenie. Więc czy może nienawidzieć? Usiądę, przejadę palcem po poprzednich ranach. A potem spojrzę na ostrze. Ostrze, właśnie...

Nafaszerowane biegiem czasu.
Przesączone bólem.
Wyżłobione udręką.
Malowane ukojeniem...


Delikatnie naciągnę cięciwę, by po chwili puścić łuk. Pierwsze emocje ujdą ze mnie wraz z maleńkimi strużkami krwi, sączącymi się ponad nacięciami. Tak, znowu to zrobiłam. Znowu. To było silniejsze, wiesz?

Nie, to ty byłaś słabsza...wiesz?

Nie prychaj tak z pogardą. Nie wiesz nawet, co się ze mną dzieje. We mnie. Nie stawiaj się w mojej sytuacji, to bez sensu. Nigdy nie znajdziesz do końca przyczyny. Mogę ci to tylko przybliżyć, ale naprawdę nigdy jej nie poznasz.

Więc...?

Czasami ból, który sączy się we mnie, jest zbyt duży. Zbyt wiele myśli ludzie wylewają z siebie, nie myślą o mnie. Małej, nie potrafiącej się śmiać, uczennicy z nadwagą. A wtedy żyletka nie jest już udręką, daje ukojenie. Pośród takiej ilości bólu. Rozumiesz?

Nie do końca... Ale co było potem? Kiedy już skończyłaś?

Nie wiedziałam, kiedy skończę. Chciałam zadać ostateczne cięcie, jednak jak zwykle musiał mnie ktoś powstrzymać. Tym razem była to mama, dobijająca się do łazienki. Ale kiedy już wróciłam do pokoju... napiłam się, tak, wypiłam własną krew. Wysysałam ją. Żeby jeszcze to czuć. Żebym była jeszcze bardziej blada... Ale w końcu musiałam przestać. Wzięłam wtedy zmywacz do paznokci i wylałam cały właśnie tam. Dopiero to przyniosło prawdziwą ulgę. Szczelnie ukryłam rany. Co by się stało, gdyby ktoś to zobaczył? Byłabym skończona. Psycholog, psychiatra- nie, podziękuję. Od razu. Położyłam się do łóżka, uprzednio rozmawiając z gwiazdami...

Kilka dni później... co było, gdy się obudziłaś?

Rany zagoiły się, przynajmniej na zewnątrz, po kilku tygodniach. Już tak mocno nie piekły. Chociaż w sercu było jeszcze gorzej. O ile w ogóle mam takowe. Obiecałam sobie, nawet tamtego dnia, że będzie to ostatni raz. Taki... naprawdę. Na zawsze.

Ale...?

"Ale" zawsze musi się znaleźć. Nie potrafię już inaczej, robię to teraz codziennie, jeśli tylko znajdę miejsce. I żyletkę.

Kiedy to się skończy?

Nigdy, bo to jest nieustanna walka. Mogę ją zakończyć tylko ostatecznym cięciem. Bo jedynie śmierć może mi pomóc. I wiem już, że nie uda się przestać. Nawet nie próbuję. Po co cierpieć?

Nie wiem... nic już nie wiem.

Bo kto zrozumie samobójcę?


Opowiadanie-wiersz.

Możecie bić. Możecie drwić.
Ja będę trwała, na odpowiedzi czekała,
by ktoś zrozumiał, by ktoś wyłapał,
ukryty tego zapisku sens.
A gdy już znajdzie, a gdy wywęszy,
gdy narysuje prawdy część,
wtedy ofiaruję, wtedy mu oddam
magicznych moich kredek pięć.




Drwiący szept, śliski szept, czerwona kredka, papieru zwój.
Próbujesz zmazać zło tego świata, próbujesz namalować rzeki szum.
I zapominasz, i nie chcesz widzieć, że obok leci szerszeni rój,
I rysujesz, i się dziwisz, że na kamieniu ślady dżum.

A po co, cóż to, czy to świat?Przecież to niezatruty kwiat.
Ty widzisz nasz czysty, zielony las, choć zniszczył go nie tylko czas.

A morze, wśród otchłani czasu, nie kryje w swoim sercu rzek.
Jest tylko piekło, wśród ludzi piekło, wylane aż po jego brzeg.
Namaluj śmieci, namaluj ogień, bo przecież to dzisiejszy tryb,
narysuj ropę, narysuj bagno, w których zabito setki ryb.

I ten wodospad, o ten, wśród niezdobytych szczytów gór
Powinien stanowić, powinien przypomnieć pierwotny jego cały wzór.
A ta biedronka, o ta malutka, zbyt wiele kropek na ciele ma,
a pasikonik, o ten, zielony, za pięknie na skrzypeczkach gra.

Kredka się złamała. Cała.
Bierzesz kolejną. Kolejne błędy będą.

Cóż to? Nie potrafisz już? I czemu ten wilk jest taki szczęśliwy,
skoro przed chwilą, przed tak krótką chwilą, stracił już resztkę swojej rodziny?
I czemu motylek, upadły motylek, z zerwanym przez człowieka skrzydłem,
dotyka kwiatów, powoli, zgrabnie, i patrzy z czułością na małą wydrę?

I gdzie tu prawda, mój rysowniku, i gdzie tu jest ukryty sens?
Byś go odnalazł, ty marny człeku, napiszę jeszcze jeden wers.
Kolejną strofę, kolejny przykład, kolejny pokażę twej kredki błąd,
aż wreszcie kiedyś, wśród słońca blasku, podpali ono twej kartce ląd.

Być może wtedy, być może wówczas, gdy już dostrzeżesz świata zło,
i kiedy iskier, na twoją kredkę, i kiedy ich tam spadnie sto,
to może wtedy, to może wówczas, może odmieni się twój los,
może do śmieci, kolejnych śmieci, wrzucisz złamanych kredek stos.

I wtedy pomyśl, i wtedy przystań, by zrozumieć już owy sens,
i wtedy przestań, i wtedy spróbuj, wyrzucić ostatnich kredek pięć.
I przestań kłamać, przestań kłamać, zacznij rysować normalny świat,
i nie uciekaj, i nie zapomnij, że zło to także jego brat...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez A-Adeleida dnia Śro 8:22, 11 Paź 2006, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tear's_hunter




Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: z nieba xP

PostWysłany: Sob 14:55, 10 Cze 2006 Temat postu:

chyba nikt nie lubi pesymistów bo jakoś ten part świeci pustkami...Sad
jak to sie stało, że nie widziałam tego postuu?;/

1.
więc bardzo pesymistyczne.
ale to nie zniechęciło mnie do czytania.
nie rozumiem ludzi, którzy się tną.
chyba mam świetne życie.
nigdy nie próbowałam ich zrozumieć.
bo i tak nie dam rady.

jeśli chodzi o pisanie.
dobrze piszesz, świetnie opisujesz uczucia
dobra, czytam 2. ;d

2. wiersz bardzo fajny.
jeju, czy ty opisujesz własne uczucia?
czy naprawde jesteś taką nieszczęśliwą osobą?
dziewczyno, uwierz w siebie, spójrz na życie z drugiej strony, ujrzyj swoje dobre cechy...
mam nadzieje, że nie piszesz o sobie..
jejuu noo...

3.
ładne, chociaż nic mi nie przychodzi na myśl, jak to skomentować.
więc zostawie bez komentarza.

czekam na wiecej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
A-Adeleida
Członek Władzy Absolutnej



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7

PostWysłany: Śro 21:10, 19 Lip 2006 Temat postu:

Moze nic nie znaczy, ale ...
Dla Sick.
I Lez. Za Oczy szeroko zamkniete.

* Przepraszam za brak polskich znakow.

***

Zostań, to jeszcze nie pora,
Zostań, choć jeszcze na chwilę,
Aż zamigocą radośnie iskry w księżycowym pyle.
W tym hotelowym pokoju zachwyćmy się sobą raz jeszcze,
Zanim odejdziesz do domu, niech zadrży srebrne powietrze,
a łzy popyłną cichutko, bo pragnę ciebie zatrzymać,
Jak czas zaklęty magicznie w złocistej kropli bursztynu.


Dwie nastolatki saczyly szampana, usilujac nie patrzec sobie w oczy. Chociaz doskonale wiedzialy, czego pragna - kazda podswiadomie odpychala partnera proszacego do tanga. Kilka niewyjasnionych spraw wdarlo sie miedzy nie, przecinajac tak dlugo i misternie tkana nic.
Przyzwolily na to. Ona przyzwolila.
Mysli uciekly przed fleszem czasu, jednak potknely sie.

Czytaj, by rozumiec.

Te kilka slow, umieszczonych na okladce pierwszej ksiazki kupionej w bibliotece przez jedna z nich. Brak autora, brak informacji. A jednak - przeciez zrozumiala. Zadziwiajace ...
Powinna rzucic ja w kat. W koncu to tylko anonim, nie ma prawa go poznac. Napisal kilka marnych slow, chcial zarobic pieniadze.
Dla niej. Cos zwane sercem czy tez sumieniem ciagnelo mimo wszystko do purpurowych kartek. Wierzyla. Ona wierzyla.

Miala Nadzieje. Tak, jak kazal Jej Prywatny Anonim.

Uczę się ciebie na pamięć
Niecierplwymi palcami, rozpaczliwie na pamięć.
Szeroko zamknietymi oczami
czytam zachlannie, od nowa - calego, zdanie po zdaniu.


Kazdego ranka wracala do niej, poszukiwala cytatow. Po kilku dniach poznala ja. Byla pewna, ze to ona.
Pokochala ...
Nie widzac, nie slyszac. Ufajac snom na jawie, ufajac samej sobie. Nie wylewala lez. Pozwalala tesknocie wlewac trucizne od srodka, delektowala sie. Nadal mogla czytac, mogla pisac. Dla niej. Poki nikt jej tego nie zabronil, nie potrzebowala zycia. Nadal nie potrzebuje.

Po kilku latach purpurowe kartki wypelnily sie notatkami, malowanymi miloscia. Kartki zniszczyly sie, a kazda z nich rozrywala czesc duszy. By znow mogla sie delektowac.

Nie chciala konczyc. Nie bylo swiata ani lez. Tylko oprawiona, brazowa okladka. I purpura, bijaca jej sercem od srodka...

Tak, wiem,
Już teraz iść pora,
Choć dwa cienie na ścianie tańczyć chcą dalej uparcie,
Czas pędzi nieubłaganie.
Zegar wybija rozstanie, nie cofnął małej wskazówki,
Cudne dwie ćmy zakręcone wokół gorącej żarówki.
Zanim się wymkniesz ukradkiem i pęknie tama wezbrana,
Przytul mnie mocno, raz jeszcze, bo wciąż jak opętana.


- Mozesz zostac ... - dwa slowa pobrzmiewaly w jej ciele, przelewaly czara do srodka duszy. Piekly, przyjemnie piekly. Nadal miala nadzieje.
Wiedziala, ze nie moze spelnic prosby.
- Powiedzialam za duzo. Czas nas zniszczy. - Tym razem nie powstrzymywala lez. - Pocaluj mnie. Teraz.
To nie byla zwyczajna milosc.
Zostane...

Uczę się ciebie na pamięć,
Niecierpliwymi palcami, rozpaczliwie na pamięć.
Szeroko zamkniętymi oczami, czytam zachłannie od nowa,
Całego, zdanie po zdaniu.


- Chce zginac dla ciebie. Nie powstrzymasz mnie.
- Wiem. Dlaczego to wszystko musi byc takie trudne?


I miala racje. Zginela.
Z tej chorej milosci do niej.
Nie chciala inaczej, potrzebowala purpury.
Bardziej niz zycia.

Uczę się ciebie na pamięć,
Niecierpliwymi palcami, rozpaczliwie na pamięć.
Szeroko zamkniętymi oczami, czytam zachłannie od nowa,
Całego, zdanie po zdaniu.


I te kilka ostatnich slow, wypowiedzianych toz po smierci.

- To my zapisalysmy te kartki ...
Purpura swieci w jej sercu. Do dzis.

Na pamiec ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łajt
Członek Władzy Absolutnej



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7

PostWysłany: Czw 20:04, 20 Lip 2006 Temat postu:

Elizz...
Nie potrafię opisać tego, co czuję...
Piękno i uczucia jakie emanują z tego opowiadania
sprawiają, że łza kręci się w oku...
Łza szczęścia?
Dlaczego?
Jest tyle utalentowanych ludzi,
tyle skarbów...
...nieodkrytych.


"Szczęściem jest wyszukiwać tam talenty i popierać je"
Henryk Sienkiewicz


Oby było ich więcej,
znacznie więcej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
A-Adeleida
Członek Władzy Absolutnej



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7

PostWysłany: Śro 13:00, 16 Sie 2006 Temat postu: Straciłeś sny.

Natchnione piosenką Seleny.
Zauważyliście, że umierają wszyscy ci, których nam potrzeba?

* Uwierzcie w sny.
Tylko one Was nie zawiodą.


Longinie.
Przepraszam.

Muzyka - TA!

X X X

To było tak prawdziwe. Tak realne. O zgrozo! Nawet ja nie sądziłam, że prawda może narobić takiego szumu wokół mojej głowy. Zrobiłeś to specjalnie, prawda?
Tak wiele pytań, na które nie mogłam znaleźć odpowiedzi.
Aż do dzisiaj.

Ile razy zastanawiałeś się nad sensem kilku słów, które niewidzialna siła szepcze ci do ucha każdej nocy? Podejrzewam, że ani razu. I jak wiele kwiatów może zostać rzucone tobie pod nogi, wiedząc, że podniesiesz je i przygarniesz pod swój dach?
Żaden.
Potrafisz zdeptać każdą jednostkę, która stanie na twojej drodze do zwycięstwa bram. Zawsze chciałeś wszystko niszczyć, dobrze o tym wiesz. Poczynając od twojej własnej rodziny, kończąc na niezapisanych stronach listu, podartych i wyrzuconych do śmieci.
Nie trafiłeś.
Masz jakby klapki na oczach i patrzysz tylko przed siebie. To dziwne, że w ogóle zdobyłeś się na napisanie listu do mnie. Może wreszcie mgła przyćmiła twoje przekonania i pozwoliła dumie uciec w przestworza? Pytanie tylko, kiedy odbije się od gór twych zmartwień i powróci do ciebie, zostawiając kwaśny posmak zwycięstwa - a jednocześnie przegranej z samym sobą. Ze mną.

Usypia, usypia, usypia.

Człowiek bez snów jest niczym ziarno fasoli bez słońca. Wyrywa się na powierzchnie, chce wyjść - a nie może, choć ratunek jest kilka kroków dalej. Oddziela je drewniany parawan, ulepiony ze swoich własnych, życiowych doświadczeń i przekonań. A te nigdy nie zasną. Czy cieszysz się z tego, co osiągnąłeś?
Dostałeś od życia wiele więcej. Dlaczego nie potrafiłeś w właściwy sposób wykorzystać danego talentu? Ile ja dałabym za umiejętność takiego doboru słów. Pozostaje tylko zapytać - jak ktoś tak nieczuły może leczyć powieściami? Nawet nie masz szacunku do niezapisanych stron.
Nic nie masz.

Nie poczuje już nic.

Ciągle wierzyłam, że jednak podniesiesz się z tego bagna błędnych pytań, na które szykujesz odpowiedzi w swojej własnej głowie. Przestań się kręcić, odnajdź swoją własną wartość - prosiłam. Nawoływałam, miałam nadzieję, której nie traciłam nawet wówczas, gdy dowiedziałam się, że nie usłyszysz.
Sądziłeś, że ciebie nienawidzę. Istotnie, było tak. Może nadal jest? Ale zapomniałeś o jednym.
Wtedy jeszcze miałam sny.

'Cause I'm dreaming of you tonight
'Til tomorrow, I'll be holding you tight
And there's nowhere in the world I'd rather be
Than here in my room dreaming about you and me


Nie doceniłam tego.

Patrzę w lustro, z którego zawsze wychylały się do mnie dojrzałe słoneczniki, niczym z obrazka. Boję się tego - otwieram oczy powoli, jak zwykle. W końcu druga strona zawsze przyszykuje dla mnie odpowiedzi na nowe zagadki, nie ukryje prawdy. A to może zaboleć.
Co zobaczyłam dzisiaj, pytasz?
Dzisiaj ściągnęłam maskę. Ujrzałam kogoś, kogo nigdy nie chciałabym tam zobaczyć.
Swoje prawdziwe oblicze. Jedyne i niepowtarzalne, a jednak tak mi bliskie.
Ciebie.
Pamiętasz swoje puste oczy? Teraz muszę patrzeć w nie każdego dnia.

Ostatni z moich snów pokazał mi, kim się stanę. Zawsze szukałam błędów w innych. Nie potrafiłam dostrzec samej siebie.
Zgubił mnie egoizm, duma i ... nic nie warte doświadczenie.

* Pamiętaj - słuchaj snów i uwierz im.
Mówią tylko prawdę.

'Cause I'm dreaming of you tonight
'Til tomorrow, I'll be holding you tight
And there's nowhere in the world I'd rather be
Than here in my room dreaming about you and me


Usypia, usypia, usypia.
Nie poczuje już nic.
Nic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koukounaries
Szkolony Moderator



Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7

PostWysłany: Śro 14:59, 16 Sie 2006 Temat postu:

koukounaries oświadcza, że jest pod wrażeniem. Ty potrafisz zmieścić tak wiele w niedużej ilości słów, to jak zamknąć cały świat i wszystko co się do niego przez te XXI wieków przykleiło w maleńkim ziarnku piasku. To jak Wszechświat w butelce! koukounaries wytrzeszcza oczy w geście zachwytu i kłania się nisko. Bardzo nisko =*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
A-Adeleida
Członek Władzy Absolutnej



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7

PostWysłany: Wto 10:21, 10 Paź 2006 Temat postu:

Krótkie, bo krótkie. Ale ważne, zwłaszcza, jeśli rozumie się piosenkę. I przesłanie w niej zawarte.

Słuchać przy muzyce Dir En Greya "Ain't afraid to die"
http://www.youtube.com/watch?v=ZIdpWeZvUTA

OYASUMI NASAI




***

Oyasumi Nasai - Dobrej Nocy, Kochanie
W opowiadaniu wykorzystałam fragmenty piosenki Dir En Grey - "Ain't afraid to die".

"Na łagodnie opadającym wzgórzu pada śnieg
Nawet, jeśli wiem, że do Ciebie nie dosięgnie"...


Słońce przestało dawać światło, kiedy zjawiłem się w niebie. Nie ma tu już miejsca na zwykłych, dobrych, lepszych i gorszych. Wszyscy przykrywają promienie słoneczne. Nieświadomie.
Czy to znaczy, że nigdy więcej się nie spotkamy, a Ty zawitasz w piekle?
Śmierć niczego nie kończy - ona zaczyna. Dwa światy, tak odmienne, gdzie tęsknota przeradza się w chłód, otaczający całą duszę.

"W twoim pokoju, Twój ukochany, samotny kwiat... Obecnie..."

Na biurku kobiety leżała mała, srebrna koperta. Nie potrafiła jej pominąć, nie potrafiła też otworzyć.
Czarna róża zdążyła już dawno wyschnąć. Położyła ją na parapecie, wpatrując się ponad deszcz.
Wiedziałeś, że umrzesz, prawda?

Mała, srebrna koperta i czarna róża.
Tym kwiatem byłem ja.

"No, roześmiej się... Nie płacz już...
Od tej pory zawsze będę już na ciebie stąd patrzył".


Nie możemy cofnąć tego, co się stało.
Wejdź na wzgórze przeznaczenia i przeczytaj, co pisało nasze życie od końca - głosiła mała karteczka, dołączona do koperty. Piętnaście minut później, wśród zieleni trzciny, szukała głazu nadziei, na którym wyryli pierwsze litery uczuć, które do siebie żywili.
- Od końca... - szepnęła, gdy już znalazła.

OYASUMI NASAI

Deszcz rozmył łzy, płynące potokiem po jej szyi, próbując wymazać ze wspomnień ludzi postać umarłego. Pięć lat później, mroźną zimą, udało mu się.

"Światło, które cicho barwi miasto bielą - ostatnie kolory pory roku, które ujrzałaś.
Pozwoliłem płynać łzom. Rzeczywistość jest brutalna, nieprawdaż? - ostatnie kolory pory roku, które ujrzałaś".

Teraz i ty znalazłaś się przy mnie. Zakryłaś całkowicie światło - byłaś ostatnim elementem układanki.
Po tobie nikt więcej do nieba nie wejdzie.
Już nie tęskniłem, a twój wzrok nie wyraża niczego. Co to oznacza?

"W ostatni dzień tego roku...
Pojedynczy kwiat na rogu uliczki.
Gdy spoglądam w niebo, ostatnie płatki śniegu opadają mi na dłoń..."


Nie boję się śmierci.
Jednak nie potrafię umrzeć.

DOBRANOC, KOCHANIE.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koukounaries
Szkolony Moderator



Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7

PostWysłany: Wto 16:59, 10 Paź 2006 Temat postu:

napiszę tylko, że lubię czytać Twoje jednoczęściówki. powtarzać się nie będę, bo przecież wszystko wiesz.

pisz dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzi




Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: od bociana

PostWysłany: Pią 20:26, 08 Gru 2006 Temat postu:

Ad, ty znasz moje zdanie. Prawda?
I to nic, że czasem jest pesymistycznie. U mnie też tak jest. Czasami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łajt
Członek Władzy Absolutnej



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7

PostWysłany: Sob 10:38, 09 Gru 2006 Temat postu:

Tak, nie będę się powtarzać po przedmówczyniach.
Powiem tylko, że jestem pod wrażeniem...

Nie boję się śmierci.
Jednak nie potrafię umrzeć.


Dokładnie tak, jak ja...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eli




Dołączył: 28 Lis 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/7
Skąd: koniec świata.

PostWysłany: Nie 12:50, 10 Gru 2006 Temat postu: Something Special..

[color=indigo]Jak każdy Inny..
Pod wrażeniem.
Przesycone magią.
Każde słowo, zdanie, przecinek i kropka.
Zatopiona w tym wszystkim, myślę.
Piękne, cudowne, wspaniałe.


Czekam na kolejne jednoczęściówki. Wink)
[/color]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Radosna Twórczość Strona Główna -> Jednoczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
phpBB (C) 2001, 2005 phpBB Group
Theme Retred created by JR9 for stylerbb.net & Programosy
Regulamin